Obserwatorzy

poniedziałek, 30 września 2013

Niepełnosprawność wśród zwierząt



Mam pieska, z którym chodzę codziennie na spacery.
Czasem noszę trochę ziarenek dla ptaszków. Pewnego razu przyleciała kawka. Dość szczególna kawka.


Kawka nie ma połowy dzioba. Wygląda  to dość okropnie, ale ptaszek sobie radzi.





Kawka po raz pierwszy pojawiła się około rok temu. W jaki sposób straciła kawałek dzioba - zagadka.
Z tego, co mi wiadomo - dokarmia ją jeszcze jedna pani.

poniedziałek, 23 września 2013

W kinie w Lublinie

 Studiowałam w Lublinie. Żywię do tego miasta wielki sentyment. Spędziłam tam 7 lat swego życia. Z niektórymi znajomymi nadal utrzymuję kontakt. Raz-dwa razy w roku goszczę u uroczej rodziny.
Oprócz sympatycznych dzieci i sympatycznych gospodarzy w domu zamieszkuje dwójka sympatycznych zwierząt. Kot Bebe i pies Gapa.





 Lubią mnie zwierzaki. Zwłaszcza Gapa wita mnie wylewnie. Domek z ogródkiem, możliwością biegania - czego zwierzak może chcieć więcej?

Przy okazji  mała wycieczka po okolicach Lubelszczyzny...





Krajobraz zza szyby samochodu. Ja nie byłam kierowcą, więc mogłam robić zdjęcia.
Lubię patrzeć na to, co dzieje się na drodze.
 



Za rok może pojadę tam znów...

poniedziałek, 16 września 2013

Stacja Warszawa

Tak to już jest, że nawet, jak wyjeżdżam to nie mogę opędzić się od zwierząt.
W wakacje odwiedziłam Warszawę i Lublin.
Siostra mieszka dość blisko Okęcia. Nad jej blokiem często przelatuję samoloty Bardzo lubię je obserwować. Okazuje się, że to dość popularne hobby i ma nawet swoją nazwę - plane spotting.


Samoloty, które zbliżają się do lotniska im. Chopina mają już wysunięte podwozie :)


Z piątego piętra można dostrzec także parę innych interesujących rzeczy.


Przepiękna trikotka i spacerujący w oddali ptak. Chyba to sroka. Zdjęcia przepięknej rosyjskiej niebieskiej koteczki, która na chwilę uciekła do ogródka (mieszka na parterze) nie zrobiłam.  Okolicznych psów też nie. Ale zauważyłam wzorowo zabezpieczony balkon.

Balkon ten należy do dwóch kotów, mają tam nawet leżaczek - hamaczek.


Przed wyjazdem z Warszawy mała wycieczka na rondo Waszyngtona w poszukiwaniu torby pewnej określonej marki, którą planowałam kupić, ale jednak zrezygnowałam. Cóż, blisko ronda znajduje się...


Nie zdecydowałam się na zwiedzanie Stadionu.

Postanowiłam się spotkać z Elą - właścicielką trzech wspaniałych kotów. Oczekiwanie na Elę spędziłam w warszawskim Empiku. Zdołałam w tym czasie (około 1,5 godziny) przeczytać książkę Beaty PAwlikowskiej - "Planeta dobrych myśli". Dziękuję pracownikom, że mnie nie wyrzucili.

W ramach usprawiedliwienia dodam, że w wyżej wymienionym sklepie dokonałam zakupów - kupiłam "Hobbita" oraz książkę "Kleo i ja" - o kotce, która żyła 23 lata.

Spotkanie planowane było na godzinę. Niestety, w czwartek rano nie dało się już zarezerwować powrotnego busa na piątek. Cóż, postanowiłam wracać ostatnim pociągiem. O 21 z minutami. Mamy więcej czasu, więc skorzystałam z zaproszenia i udałam się do Eli. 
Ela mieszka blisko Centrum, idziemy więc na piechotę. Przechodzimy obok miejsca, gdzie karmicielki dokarmiają koty, i gdzie - o ile dobrze pamiętam - zimą stoją specjalne domki dla kotów.






Wypiłam herbatkę, a nawet dwie. I poznałam jej stado. Obecnie liczy sztuk trzy.
Oto one:
Ukochana kotka Eli - Reszka. Jest to kotka Franiopodobna ;) Ponoć Reszka lubi tylko Elę. Czujnie mnie obserwowała, udało mi się ją pogłaskać. Ale mi nie zaufała.

Poniżej - Reszka z Tą, Która Może Brać Ją Na Ręce:



Reszka nie mieszka sama.  Ma fantastyczne koleżanki.

New - kotka o groźnej minie ;) New jest kotkę rasową - Maine coon. New też mnie obserwowała.

I na koniec - Najmilszy i Najsympatyczniejszy Kot Świata - Mech. Wcale nie Paskudek.  Mech jest śliczna i już!



Bardzo do mnie się łasiła. Ponoć Mechatek do wszystkich się łasi ;)
Właziła mi do torby.

Czyżby chciała jechać do Białej? Cóż, moje stado chyba nie byłoby zadowolone z takiego Gościa ;)

piątek, 13 września 2013

Trzynastego...





Znalezione w Świecie Kotów ;)
A oto mój Kot Całkowicie Czarny
"
Maja. Była w naszym domu przez rok. Potem zapadła na jakieś choróbsko. Miała hipoglikemię. I nie wiadomo, co jeszcze.
Mimo naszych starań nie udało nam się jej uratować.

sobota, 7 września 2013

Słodkich snów!!!


Tego maluszka gościłam przez tydzień w domu. Jego pani wyjechała na wakacje, a że kotek już u nas gościł...
Pierwszą noc spędził w kontenerku, a moje koty były obrażone. Potem zaprzyjaźnił się, zwłaszcza z Frodo. Nieustannie się ganiały. Frodo aż miał dość.
1 dnia Franuś junior opuścił nasz dom - wrócili właściciele.