Obserwatorzy

poniedziałek, 29 września 2014

Trawka

Czy wasze koty lubią jeść trawę? Moje za nią przepadają. Na balkonie stoją dwie doniczki z trawą. Zosia i Franek chętnie na balkon zaglądają.



Biało-czarnej Melci już nie ma :(


Zresztą nie tylko koty, ale i psy jadały trawę. I Kajtkowi się zdarza.

Ech, Franuś znowu był u lekarza. Co mu sierść na nóżce odrośnie to znowu ma goloną i zastrzyk ze sterydów. A przy następnym zastrzyku będzie miał badanie krwi. Trzeba sprawdzić, czy mu wątroba nie nawala. I z Frodusiem trzeba się wybrać na badanie. Widać, że coś go boli. W okolicy klatki piersiowej. Przy dotykaniu, braniu na ręce. Mam nadzieję, że to nic poważnego.

Biedny Franuś.

poniedziałek, 22 września 2014

Jak pies z kotem

Kajtuś chowany był z kotami. Najpierw z Frytką, a potem trafił do naszego, zakoconego domu. Z Frytką. Był rok 2008. Frytka towarzyszyła nam jeszcze przez 1,5 roku.
Koty wyjadają suchą karmę z Kajtka miski. Kajtek chętnie zjada kocie jedzenie.  Mięso niechętnie jada. Ech, mamy duży problem z karmieniem Kajtusia. Niejadek z niego.
Przez długi czas Kajtkowi na spacerze towarzyszył Pucio.
Będzie nam trochę brak tego towarzystwa. Już nikt nie otrze się o pyszczek Kajtka, nikt mu nie da po pyszczku. A Pucio to potrafił ;)












Zachowało się parę zdjęć z tego okresu. Wielu ludzi się dziwi, że pies nie reaguje na kota, że patrzy spokojnie, jak kot je. A jeśli jeszcze kot ociera się o pysk psa - zaskoczenie jest prawie takie jakby obok na parkingu statek kosmiczny w ufoludkami wylądował.
Wszystkie moje psy tolerowały koty. Może poza Urbanem, Urban odszedł jak jeszcze żadnego kota w domu nie było i z kotami nie mieliśmy praktycznie styczności.
Ale Tomi i Pysio zaakceptowali maleńką Zosieńkę i kolejne koty pojawiające się w domu.

poniedziałek, 15 września 2014

To już jest koniec...

Wczoraj, o godzinie 12:00 Putin wyruszył w swoją Ostatnią Podróż.
Miał już problemy z przełykaniem wody.
Przez 1,5 tygodnia próbowałyśmy go ratować.
W sobotę na jego usilną prośbę wypuściłam go na dwór. Był wolnym duchem. Mieszkanie w bloku to dla niego więzieniem.
Liczyłam się z tym, że nie wróci. Ale wrócił.
Gdy zobaczyłam, że już nie daje rady pić wody postanowiłam przecierpieć jeszcze jedną noc i go nie wypuszczać. Nie mogłam dopuścić, żeby umierał 3 dni z pragnienia.
Nie przypuszczałam, że kot tak szybko odejdzie. Praktycznie od razu po podaniu zastrzyku. Kilka sekund to trwało.






Tutaj jest jeszcze zdrowym, szczęśliwym kotem. Co daje psu po pyszczku. Już nie będę musiała w zimie wieczorem wychodzić na dwór, szukać go, żeby do piwnicy wpuścić. Choć to na ogół to on nas znajdował.
Miał dobre życie. Był wolny i miał schronienie przed mrozem i deszczem. Miskę s suchą karmą, mokra karmą i wodą.
Już nie cierpi. Ale smutno mi trochę...


poniedziałek, 8 września 2014

Ptaki, ptaki...

W moim domu gościły także ptaki. Wprawdzie przez bardzo krótki okres.
Były to:
- Kawka. Znalazła ją babcia. Nie było jeszcze wtedy kotów, były psy. Nie pamiętam całej historii. Kawka była dość spora i chyba została wyrzucona z gniazda.Prawdopodobnie chciały ją zadziobać inne kawki. Kawka pobyła trochę u nas, opanowała technikę latania i odleciała. Tak powinno być.
- Kilka gołębi - sierpówek. Tak samo. Jeden gołąbek miał dziurę w piersi. O dziwo - dało się go uratować.
- Był jeden gołąb - sierpówka, którego nie dało się uratować. Wyrwaliśmy go z pazurów Pućka. Okazało się, że ma pęknięte skrzydło. Główne lotki dyndały się na cienkim  kawałku skóry. Został zaniesiony do weta. Tam zdecydowaliśmy o eutanazji ptaszka. Ptaszek stracił możliwość latania, nawet na podwórku mogłaby mu się stać krzywda.

A oto ptaszek, który został uratowany:







Koty do pokoju z ptaszkiem nie miały wstępu, ale klatka z nowym lokatorem została im pokazana ;)




Ptaszkowi krzywda nie stała się. Dorósł i został wypuszczony na wolność.




A Melcia dostała znaleziony na dworze prezencik - ptasie piórko.
Melci już nie ma z nami.

poniedziałek, 1 września 2014

Putin choruje. Siedzi taki biedny, osowiały. W planie jest wizyta u weta. Z Kajtkiem i Putinem.
W planie - bo w chwili, gdy piszę posta jest niedziela. A z kotem półdzikim nigdy nie wiadomo. Jak planuje się wizytę u lekarza - potrafią się rozpłynąć ;)
Kajtuś tez potrzebuje pomocy. Sprawy około-ogonkowe. Problemy z gruczołami. Ale nie będę pisać o tym, bo to nieprzyjemne. Dla psa też nieprzyjemne i bolesne, więc w czasie badania będzie mieć kaganiec ;)
Putin i Kajtek znają się. Oj, nieraz Kajtek dostał łapką po pyszczku.

Putin to ten kot, który mieszka w piwnicy. Domowy być nie chciał. Chce być wolnym kotem.
Poniżej galeria Putina.





















Sądzę, że kot ma więcej, niż 10 lat. To dużo, jak na kota, który większość życia spędził na ulicy.
Większość...
Kiedyś miał domek, ale o tym nie chcę wspominać.


Chcę jeszcze powiedzieć, że w moim domu gościł ptak. Ale o tym może następnym razem...


I nie tylko o sierpówce będzie. Bo razu pewnego na łąkach blisko centrum miasta widziałam bociana.