Obserwatorzy

czwartek, 11 lipca 2013

Tymczas


Niedawno pisałam o porzuconym, małym kotku.
Niestety, domek opóźnił się o tydzień. Pani zadzwoniła w poniedziałek, chciała go zabrać ale z przyczyn niezależnych okazało się to niemożliwe. Postanowiłam go zabrać z domu pani T. do nas we wtorek, z nadzieja, że już tego dnia trafi do nowego domku. Myślałam, że przybycie gościa nie wpłynie na zachowanie moich kotów, że podejdą do niego obojętnie. Jakże się myliłam!
Tak wyglądało przywitanie Przybysza - nazwijmy go Feluś - przez rezydenta Franka:




Frodo, ten miziasty i słodki kotek także wydawał dźwięki, o które nigdy bym go nie posądziła.
Feluś także przybył w wojowniczym nastroju. Dwunożnych polubił - spał na moim łóżku, mruczał mi do ucha. No, nie był zadowolony z czyszczenia uszu. Piszczał, próbował się wyrwać. Niestety, był opatulony i skazany na klęskę.
Kocię korzystało ze wspólnej kuwety, warczało przy posiłku. Nie było zadowolone z bycia na rękach. Lubi się bawić.
Dziś już kotka nie ma. Przed chwilą trafił do nowego domu. Mam nadzieję, że będzie miał tam dobrze, i że jego pani będzie się cieszyła dobrym zdrowiem. Warto potrzymać kciuki, czy westchnąć do św. Franciszka.
Miej się dobrze, Felusiu!!! Choć nie wiem, czy zostaniesz Felkiem.


A oto trójeczka kotków - owoców mezaliansu.



l
Decydując się na dom tymczasowy - rzadko to robię - będę się musiała liczyć z fochem moich kotów.

18:40 - właśnie miałam telefon z nowego domku!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz