Obserwatorzy

poniedziałek, 16 września 2013

Stacja Warszawa

Tak to już jest, że nawet, jak wyjeżdżam to nie mogę opędzić się od zwierząt.
W wakacje odwiedziłam Warszawę i Lublin.
Siostra mieszka dość blisko Okęcia. Nad jej blokiem często przelatuję samoloty Bardzo lubię je obserwować. Okazuje się, że to dość popularne hobby i ma nawet swoją nazwę - plane spotting.


Samoloty, które zbliżają się do lotniska im. Chopina mają już wysunięte podwozie :)


Z piątego piętra można dostrzec także parę innych interesujących rzeczy.


Przepiękna trikotka i spacerujący w oddali ptak. Chyba to sroka. Zdjęcia przepięknej rosyjskiej niebieskiej koteczki, która na chwilę uciekła do ogródka (mieszka na parterze) nie zrobiłam.  Okolicznych psów też nie. Ale zauważyłam wzorowo zabezpieczony balkon.

Balkon ten należy do dwóch kotów, mają tam nawet leżaczek - hamaczek.


Przed wyjazdem z Warszawy mała wycieczka na rondo Waszyngtona w poszukiwaniu torby pewnej określonej marki, którą planowałam kupić, ale jednak zrezygnowałam. Cóż, blisko ronda znajduje się...


Nie zdecydowałam się na zwiedzanie Stadionu.

Postanowiłam się spotkać z Elą - właścicielką trzech wspaniałych kotów. Oczekiwanie na Elę spędziłam w warszawskim Empiku. Zdołałam w tym czasie (około 1,5 godziny) przeczytać książkę Beaty PAwlikowskiej - "Planeta dobrych myśli". Dziękuję pracownikom, że mnie nie wyrzucili.

W ramach usprawiedliwienia dodam, że w wyżej wymienionym sklepie dokonałam zakupów - kupiłam "Hobbita" oraz książkę "Kleo i ja" - o kotce, która żyła 23 lata.

Spotkanie planowane było na godzinę. Niestety, w czwartek rano nie dało się już zarezerwować powrotnego busa na piątek. Cóż, postanowiłam wracać ostatnim pociągiem. O 21 z minutami. Mamy więcej czasu, więc skorzystałam z zaproszenia i udałam się do Eli. 
Ela mieszka blisko Centrum, idziemy więc na piechotę. Przechodzimy obok miejsca, gdzie karmicielki dokarmiają koty, i gdzie - o ile dobrze pamiętam - zimą stoją specjalne domki dla kotów.






Wypiłam herbatkę, a nawet dwie. I poznałam jej stado. Obecnie liczy sztuk trzy.
Oto one:
Ukochana kotka Eli - Reszka. Jest to kotka Franiopodobna ;) Ponoć Reszka lubi tylko Elę. Czujnie mnie obserwowała, udało mi się ją pogłaskać. Ale mi nie zaufała.

Poniżej - Reszka z Tą, Która Może Brać Ją Na Ręce:



Reszka nie mieszka sama.  Ma fantastyczne koleżanki.

New - kotka o groźnej minie ;) New jest kotkę rasową - Maine coon. New też mnie obserwowała.

I na koniec - Najmilszy i Najsympatyczniejszy Kot Świata - Mech. Wcale nie Paskudek.  Mech jest śliczna i już!



Bardzo do mnie się łasiła. Ponoć Mechatek do wszystkich się łasi ;)
Właziła mi do torby.

Czyżby chciała jechać do Białej? Cóż, moje stado chyba nie byłoby zadowolone z takiego Gościa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz