Obserwatorzy

sobota, 21 grudnia 2013

Cztery lata Franciszka

Pamiętacie? Rok temu miał być  koniec świata. Cóż, nie zaprzątałam sobie tym głowy. Kiedyś nastąpi koniec świata. Być może w ziemię uderzy kometa, być może wybuchnie wulkan Yellowstone. A ja zwykły śmiertelnik nic nie będę mogła zrobić. Niemniej jednak rok temu zastanawiałam się, jak "Uczcić" zbliżający się koniec świata. I znalazłam pewien sposób. 21 grudnia jest w pewien sposób dniem szczególnym, bo w domu pojawił się Ktoś.



Z tej okazji ułożyłam dwuwersowy wierszyk, który umieściłam na portalu Unitedcats na blogu Franciszka. Wierszyk trochę zmieniony przytoczę dziś i tutaj.

Koniec świata!
Dziś minęły cztery lata!

Cztery lata temu podczas spaceru z psem, w mroźną, zimową noc - o 19:30 było -15 stopni - parę dni przed Wigilią byłam świadkiem pewnej sceny. Małe kocię biegało po klatce schodowej. Było wyganiane przez "życzliwych". Czyżby ktoś porządki przed świętami robił?

Kocię było żywiołowe, miało ADHD.
Teraz kocię stało się dostojnym kocurem o papieskim imieniu - Franciszek. ADHD mu przeszło. Może ze względu na problemy zdrowotne - szwankują bioderka.
Cóż, jak pisałam - pewnie bez operacji się nie obejdzie.



PS. Tego ciasta Franuś niestety, nie dostanie ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz