Obserwatorzy

poniedziałek, 23 maja 2016

Hultaj

Albo Hipolit.
Nie do końca mój. Pół dziki, pół udomowiony. A raczej niezależny. Łagodny, ale przyzwyczajony do tego, że może wyjść na dwór. Przychodził na wieczorne karmienie (raczej z sympatii, niekoniecznie dlatego, że nie miał co jeść).
Pomieszkiwał na parterze u pewnej pani. Na zimę miał suchy i ciepły kat.
Hultaj/Hipolit tydzień temu odszedł za Tęczowy Most.
Miał jakąś paskudną, niewyleczalną infekcję.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz