Obserwatorzy

środa, 26 czerwca 2013

Kocię wyrzucone

 Nie wiem, co napisać. Jak zacząć. Ten prześliczny kotek został wyrzucony na dwór. Ma dwa - trzy miesiące. Znalazła go jedna pani. Po północy miauczał pod jej balkonem.
Pani ma kilka kotów. Jest osobą samotną i ciężko chorą. Przygarnęła kocię. Ale załamała się.
Poprosiła o pomoc w znalezieniu mu domu. I chyba udało się. Za tydzień w czwartek będzie wiadomo. Najprawdopodobniej będzie w nowym domu.
Kotek jest śliczny. Najprawdopodobniej jest owocem mezaliansu kotki syjamskiej z jakimś dachowcem.
Jemu się udało. Ale wielu innym kotkom nie.
Tak sobie myślę, że sterylizacja ma sens. Warto wysterylizować swoje zwierzę. Wtedy jest mniej bezdomnych, wałęsających zwierząt na naszych ulicach.
Mniej zwierząt byłoby w schroniskach, dotowanych z naszych podatków. Nie mam nic przeciwko temu, ale gdyby każdy właściciel był odpowiedzialny zwierząt w schroniskach byłoby mniej i te pieniądze można by przeznaczyć na inny cel. Choćby na przysłowiowe głodujące dzieci (z takimi zarzutami często spotykają się osoby pomagające zwierzętom)


 Zbliżają się wakacje. Ile zwierząt wyląduje na ulicach? Ile psów straci domy? Zostanie wyrzuconych z samochodu lub przywiązanych do drzewa w lesie?
Czytałam ostatnio autobiografię Doroty Sumińskiej. Cóż za wspaniałą rodzinę miała. Dwoje świętych w rodzinie. Urszula Ledóchowska i o. Melchior Fordon (kandydat na ołtarze), spowiednik o. Kolbe.
Co on ma wspólnego ze zwierzętami? Ano, ma. Powiedział on, że na Sądzie Ostatecznym Bóg zabierze mowę ludziom, a odda zwierzętom i one będą świadczyć o nas  ("Autobiografia na czterech łapach..."  s. 110).
Co zwierzęta powiedzą o nas?

 Zakończę słowami z "Małego Księcia"
 Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś.

Ładne kocię, prawda? Mam nadzieję, że jego nowy domek, do kórego trafi w pierwszym tygodniu lipca będzie domem przez duże "D".

4 komentarze:

  1. Śliczny kociaczek. Moje kotki niewychodzące, ale po sterylizacji. Tak na wszelki wypadek. Mam nadzieję, że to cudo znajdzie ciepły dom. Trzymam kciuki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że kociak w czwartek - piątek do nowego domu trafi...

      Usuń
    2. Ciekawa jestem losów kociaka. Ostatnio na stronie mojego TOZu same nieszczęśliwe historie. Nie da się tego ogarnąć. Mam dwa koty i przy tym muszę pozostać, bo nie daj Boże jakiejś kociej choroby, to nie podołam.

      Usuń
    3. Dam znak, jak kotek trafi do nowego domu. Wszystko powinno się wyjaśnić w tym tygodniu.
      Kocię na razie jest w domku tymczasowym, u tej pani. Nie może tam zostać, pani ma kilka kotów i zdrowie jej szwankuje. Chociaż mam nadzieję, że walkę z jedną chorobą wygrała.

      Usuń