Obserwatorzy

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Słodkie dzieciństwo.

Słodkie dzieciństwo to tytuł jednego z programów na Animal Planet. Program pokazuje rozwój małych szczeniąt/kociąt.
każdy odcinek pokazuje rozwój trzech wybranych ras szczeniąt bądź kociąt. Tak się składa, że miałam szczeniaczka. I miałam kociaki. Miałam nawet kociego noworodka i wychowałam go bez mamy-kocicy. Tego raczej nikomu nie życzę, ale czasem tak trzeba.

Oto koci noworodek. Ktoś tego kotka wystawił w pudełku kartonowym na dwór. Dobrze, że był maj i było ciepło. Właściwie kotek nie powinien przeżyć. Ale przeżył. Można czuć radość na widok sików, czy kupy w ręce, hehe...
Jak przez kilka dni kupy nie robiła - ale byliśmy zmartwieni.
Pierwsze, samodzielne siki to też radość :)

Karmienie....

Stopniowa zmiana ubarwienia. Zosia jest kotkiem pół krwi - ma geny kota syjamskiego. A koty syjamskie rodzą się całe białe. Po swoich przodkach odziedziczyła smukłą sylwetkę (nie ma problemów z wagą) i piękne, niebieskie oczy.
Jako mały kociak szanowała starszego, kilkunastoletniego psa ;)

 A tak wygląda teraz....

Tomi - mój pierwszy piesek. Odszedł za Tęczowy Mostek w wieku 15 lat i trzech miesięcy...



Jedyny pies, którego miałam od szczeniaczka. Siłą rzeczy inne psy przyrównuję do niego.

Franuś. Kotek wyrzucony na dwa dni przed Wigilią na 15 stopni mrozu...



 Franuś jest z nami, wyrósł na potężnego kota - 7 kilo wagi. Niestety, poważnie choruje. Ma dysplazję stawów biodrowych.

 Frania. Kotka urodzona w piwnicy. Bardzo chorowała, odeszła w wieku 9 miesięcy....

 

 Melania, Młodsza siostra Frani. Ta sama mama, inny miot. Czy tatuś ten sam - tego nie wiem, ale to wielce prawdopodobne ;)
 Jak widać na tym zdjęciu - psy w moim domu cieszą się szczególnym szacunkiem i poważaniem ze strony kotów. Melanii już nie ma. Odeszła niespodziewanie 3 listopada 2011 roku. To  mógł być zawał, zator... Nie wiem, nie robiłam sekcji. Nie zdążyłam z nią dojechać do weterynarza, zawiozłam już martwą...


Kocięta/szczenięta są urocze. Ale szybko rosną. I jako dorosłe nie są już tak zawadiackie, nie mają tyle uroku. Zwierzę to odpowiedzialność na kilkanaście lat. Wszystkie moje psy są długowieczne (a mam w tej chwili czwartego, Kajtka, który ma około 15 lat). Dlatego zastanowię się, zanim wezmę kolejnego psa.
Pomijam trudności z wyjazdami - jedna osoba musi w domu zostać i opiekować się stadem.

1 komentarz:

  1. Piękne te Twoje zwierzaczki, a Zosia najpiękniejsza:)

    OdpowiedzUsuń