Co z tego wynika? W tym sklepie sprzedają mięso bez nastrzyku, więc w innych...
Nie dziwię się. Kupiłam pół fileta z kurczaka. W sklepie wyglądał ok. W domu już nie. Jakiś taki śliski się zrobił. Nawet kot nie chciał spróbować. A przecież takie mięso na ogół kupuje się dla ludzi.
Czasem media informują o różnych, strasznych rzeczach dziejących się z jedzeniem. Z mięsem trafiającym do hipermarketów. Do jednego z nich trafiło śmierdzące.
Masło, czy margaryna? Jedna z reklam głosiła "zawsze ufam mojemu kotu. Mój kot woli masło, margaryny nie powącha nawet.
Czasem mówię mamie, że mój kot mógłby w sanepidzie pracować ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz