Obserwatorzy

niedziela, 17 marca 2013

Pirat





Pirat nie ma oczka.
Kiedyś był bezdomny. On i Biszkopt (o Biszkopcie jeszcze napiszę). Pewnego dnia Biszkopt został pobity. Między innymi zostało uszkodzone jego oko. Zaopiekowała się nim jedna pani.
Następnego dnia w czasie spaceru ja i mama zauważyliśmy, że coś nie tak jest z naszym podopiecznym - burym kotkiem. Udało nam się zanieść go do weterynarza. Niestety, oczka nie udało się uratować...
Trudno jest wypuszczać na wolność niepełnosprawnego kota.
Internet wtedy dopiero pojawił się w moim domu, nie znałam się jeszcze na kocich adopcjach.
No i kotek został.
Z racji posiadania tylko jednego oka i swoją buntowniczą naturę (początki udomowienia były trudne) został Piratem.
Pirat obecnie zmienił swój charakter, jest wielkim miziakiem. No, nie dogaduje się z Rudą ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz