Obserwatorzy

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Kot w kuchni

Kuchnia to bardzo ciekawe miejsce. Zarówno dla dziecka, jak i kota. A w szczególności, gdy coś się w kuchni robi. Albo się wróci z zakupów. Wtedy zlatują się psy i koty.
Psy kiedyś się zlatywały, teraz został tylko Kajtek, który jest już trochę głuchy i w sobotę wybudzony ze snu zdziwił się, że na wieczorny spacer iść trzeba. A wychodzi teraz dwa razy dziennie.

Niedawno Ela na swoim blogu mechatki.blogspot.com chwaliła się osiągnięciami swojej kici, która to zrobiła sobie zdjęcie. Odpisałam, że też mam wyjątkowe koty, a co!
Franuś pomagał robić ciasto, a Rysia kluski leniwe.





Oto makaron domowej roboty. O ile się nie mylę, pomagała robić go Maja. Niestety, nie mogę sprawdzić, bo galeria Tęczaków na UC szwankuje.




Ciasto zrobione przez Franusia. Niestety, po upieczeniu tych ślicznych łapek prawie nie było znać.




I kluski leniwe robione przez Rysię przy niewielkim wsparciu Franusia. 
Kuchenne rozboje i kradzieże to już inna sprawa. Tak samo, jak to, że czasem kot jest bardzo zainteresowany tym, co człowiek ma na talerzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz