W Wielki Piątek Franuś miał kolejny zastrzyk do stawów. A przy okazji:
- badanie krwi (wyszło rewelacyjnie)
- zdjęcie RTG (wyszło fatalnie).
Grzeczny kotek z Franusia. Nie ucieka od weta. Nawet mizia się, pozwala się głaskać :D
To zdjęcie jest stare, zrobione ponad pół roku temu. Od tego czasu znacznie się pogorszyło.
Przy okazji w Wielki Piątek poszczą nie tylko ludzie. Musiał także pościć mój kot. I inne też miały częściowy post, bo przed zabiegiem pochowało się wszystkie miseczki ;)
Ku swojemu niezadowoleniu ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz