Misio nie mieszkał z nami. Z tydzień mieszkał na naszej wycieraczce. Nie mógł do nas trafić - w domu był agresywny (w stosunku do innych psów) Pysio. Zgodziła się go zabrać moja ciocia. Tam spędził kilkanaście szczęśliwych lat w domu z ogrodem i gromadą kotów.
Niestety, starość jest okrutna. Nie zna litości i to zarówno wobec zwierzęcia, jak i człowieka.
Wczoraj dostał ataku padaczki, biegunki...
Było źle. Wujek zdecydował skończyć jego cierpienie.
Misio miał około 20 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz