Mam w planach napisanie o takim jednym kocim portalu. Ale uświadomiłam
sobie, że dziś jest siódma rocznica odejścia mojego pierwszego pieska -
Tomcia - oszołamcia.
Zwariowanego pieska, co dwa razy zmasakrował drzwi wejściowe, jak był sam w domu. Bał się samotności. Nie lubił być wiązany przed sklepem. Zaczynał szczekać w chwili przywiązywania do drzewa. Szczekał, dopóki właściciel nie wyszedł. Ale i tak był kochany.
Miał dobre życie. No, do pełni szczęścia tylko domku z ogródkiem brakowało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz