Słoneczko nieźle daje we znaki. Pisząc te słowa uświadomiłam sobie, że ptaki nie mają wody w misce - nalałam im. One też cierpią w taką pogodę.
Oto mój Kajtuś na spacerze. Staruszek z niego. Czasem ledwo człapie. A jaki wysiłek wejść na trzecie piętro. Ostatnio sąsiadka myła klatkę, położyła wycieraczkę na schodach i biedak poślizgnął się. Spadł z dwóch ostatnich schodków.
Kajtuś waży około 11 kilo. Noszony być nie lubi. Straszy zębami. Nie zawsze się tym przejmuję i wnoszę go po schodach. Nie przepadam za tym, poza tym źle to wpływa na mój kręgosłup.
A Frodo mniej więcej 3 sierpnia skończył 4 lata. Dokładnej daty urodzenia tego urwisa nie znam, ale urodził się w lecie 4 lata temu. Został znaleziony jako mały kociak, więc potencjalnie z dokładnością do miesiąca da się datę urodzenia określić.
Szalony kot z niego. Pije wodę prosto z krany, nie przejmuje się, gdy woda na łepek mu się leje. Podgląda mnie w czasie kąpieli ;)
Ugania się za Zosią :)
Mam nadzieję, że żadne choróbsko go nie dopadnie.
I żegnam się, do zobaczenia za tydzień ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz