Psy kiedyś się zlatywały, teraz został tylko Kajtek, który jest już trochę głuchy i w sobotę wybudzony ze snu zdziwił się, że na wieczorny spacer iść trzeba. A wychodzi teraz dwa razy dziennie.
Franuś pomagał robić ciasto, a Rysia kluski leniwe.
Oto makaron domowej roboty. O ile się nie mylę, pomagała robić go Maja. Niestety, nie mogę sprawdzić, bo galeria Tęczaków na UC szwankuje.
Ciasto zrobione przez Franusia. Niestety, po upieczeniu tych ślicznych łapek prawie nie było znać.
I kluski leniwe robione przez Rysię przy niewielkim wsparciu Franusia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz