W nowym domu Feluś jest około trzech miesięcy. I ujawniają
się cechy jego charakteru. Mimo, że wyglądem przypomina
diabełka, albo przynajmniej Nocną Furię, to wcale takiego
strasznego charakteru nie ma. Owszem, nie da sobie w kaszę
pluć. Nie lubi dotykania łapek. Brać na ręce - krótko.
Ale:
- Najprawdopodobniej
lubi dzieci. Nie uciekał przed moim siostrzeńcem. Dawałam się mu pogłaskać.
Nawet chodziłem spać do niego na noc. Wyrzucony z pokoju, w którym spał
ośmiolatek po chwili tam wrócił.
- Jest wdzięcznym pacjentem. Wszyscy obawiali się zabrania go do
weterynarza i podawania leków. Tymczasem po lekkich oporach daje się załadować do kontenerka.
Leki (po uprzednim zawinięciu w ręcznik) też grzecznie łyka. Wystarczy położyć
mu tabletkę na środku języka. Połknął nawet taki niedobry, żółty proszek.A Rysia połowę go wyśliniła.
Felusiowi już sierść odrosła :)
Są problemy z tą naszą Rysią. Cierpi na niewydolność nerek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz